Tytuł wydaje wam się nieprawdopodobny? Nowa Doktryna Nuklearna administracji prezydenta Trumpa przewiduje możliwość użycia broni jądrowej w odpowiedzi na np. cyberatak.

Stany Zjednoczone mogą rozważać użycie broni jądrowej w odpowiedzi na cyberatak, który spowoduje zniszczenie infrastruktury kraju i cywilne ofiary w tymże lub w którymś z krajów sprzymierzonych. Zapis taki obecny jest w dokumencie definiującym użycie broni jądrowej w strategii bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych. Nowa Doktryna Nuklearna administracji prezydenta Donalda Trumpa zaprezentowana została 2 lutego. Zastępca sekretarza Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych, Patrick Shanahan, określił, że w kontekście nie jądrowego ataku na Stany Zjednoczone lub któregoś ze strategicznych sojuszników USA, w trakcie którego dojdzie do cywilnych ofiar i zniszczenia infrastruktury, jedną z odpowiedzi może być użycie przez USA broni jądrowej. To największa zmiana w porównaniu z Nuclear Posture Review Baracka Obamy, która użycie arsenału atomowego zakładała tylko w odpowiedzi na taki atak.

There now exists an unprecedented range and mix of threats, including major conventional, chemical, biological, nuclear, space, and cyber threats, and violent non-state actors. These developments have produced increased uncertainty and risk.

Czytamy w nowym NPR. Jednocześnie Doktryna, jako państwa, które w obecnym czasie tworzą największe zagrożenie, w tym te związane z cyberwojną, wymienia wprost Chiny, Koreę Północną czy Iran.

Therefore, we must, and will, posture our nuclear capabilities to hedge against multiple potential risks and threat developments. We will, for example, hedge against the potential rapid growth or emergence of nuclear and non-nuclear strategic threats, including chemical, biological, cyber, and large-scale conventional aggression. The capacity to hedge helps ensure our ability to sustain effective deterrence and assurance amid unexpected change.

Powrót do takich zapisów jest w pewnym sensie powrotem do czasów Zimnej Wojny, kiedy odpowiedź z użyciem broni jądrowej zakładana była np. w przypadku ataku konwencjonalnego wojsk Układu Warszawskiego na któreś z państw zachodniej Europy. To także odwrócenie trendu rozpoczętego przez Baracka Obamę polegającego na stopniowej redukcji arsenałów jądrowych poniżej poziomu 1550 głowic, zgodnie z podpisanym przez niego porozumieniem o redukcji amerykańskiej i rosyjskiej strategicznej broni jądrowej New START.

Nowa Doktryna poszerza także możliwość użycia arsenału jądrowego w przypadku ataku innego niż ten, ze strony wrogiego podmiotu państwowego. Wymieniono tutaj zagrożenie ze strony organizacji terrorystycznych czy innych nie państwowych tworów. Wydaje się mieć to znaczenie szczególnie w przypadku zagrożeń płynących z cyberprzestrzeni. Takie, nawet dalece skoordynowane i zmasowane ataki, bardzo trudno jest jednoznacznie przypisać oficjalnym rządom (co pokazuje chociażby przykład Estonii z 2007 roku).

Doktryna administracji prezydenta Trumpa spotkała się z szeroką krytyką ekspertów za oceanem. Były sekretarz Departamentu Energii USA, David Moniz, powiedział serwisowi Bloomberg, że tego typu zapisy mogą znacznie utrudniać ocenę sytuacji w przyszłości i zachęcać rządy państw takich jak Iran, Pakistan, Chiny czy Indie do wdrożenia podobnych polityk, co w oczywisty sposób nie jest dobre.

Wypowiedzi Patricka Shanahana złagodził nieco później (tego samego dnia) gen. Paul Selva, wiceszef kolegium połączonych szefów sztabów USA. Jego zdaniem odpowiedź bronią jądrową na cyberatak to zbyt daleko idąca interpretacja zapisów Doktryny.