Wczoraj, po raz pierwszy od 2011 roku, amerykańscy kosmonauci wystartowali z własnej ziemi w misji The SpaceX – Demo 2.

Dwóch astronautów NASA, Bob Behnken i Doug Hurley, w statku kosmicznym SpaceX’s Crew Dragon wyniesionych zostało rakietą Facon 9 około godziny 21.20 czasu polskiego, 30 maja. Ich misja to dostanie się do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. To pierwsza tego typu misja od 2011 roku, czyli porzucenia przez rząd Stanów Zjednoczonych programu lotów wahadłowcami. Dwanaście minut po starcie SpaceX Crew Dragon, czyli statek kosmiczny wewnątrz którego podróżują astronauci, bezpiecznie i zgodnie z planem odłączył się od rakiety nośnej Falcon 9. Było to wejście w drugi etap misji. Następnie Hurley i Behnken weszli na orbitę, a rakieta nośna Falcon 9 powróciła na ziemię.

Dokowanie do Stacji Kosmicznej (po serii manewrów) przewidziane jest na 16.27 czasu polskiego. Dwie godziny i dwadzieścia minut później, zgodnie z planem misji, przewidziane jest otwarcie włazu. Ceremonia powitania na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przewidziana jest na 19.15 polskiego czasu. Dwie godziny później przewidziano kolejną konferencję prasową.

Wydarzenie wyjątkowe

Misja Behnkena i Hurleya jest wyjątkowa z co najmniej kilku względów. Przede wszystkim, jak wspomniałem, byłby (i będzie) to pierwszy start z terenu USA od zakończenia programu lotów wahadłowcami. Od tego momentu Amerykanie w celu dostania się stacji kosmicznej wykorzystywali sprzęt rosyjski. Po drugie, po raz pierwszy w historii astronauci NASA wykorzystają w misji całkowicie prywatny statek kosmiczny. A sprzęt to nie byle jaki. Rakieta ma nową konstrukcję, która znacznie obniża koszty, sama kapsuła wyposażona jest w super systemy bezpieczeństwa, a jej wnętrze – jak na standardy kosmiczne – jest ogromne i świetnie wyposażone. Całośc należy do założonej przez Elona Muska firmy SpaceX.